Obserwatorium mediów
8-14 grudnia 2015 r.

Kaczyński jak Jaruzelski, Biedroń prezydentem Słupska

 14.12.2014 

A. Uwagi dot. minionego tygodnia

  1. Powoli mija fala komentarzy do wyborów samorządowych; temat powracał jeszcze przy okazji marszu organizowanego przez Prawo i Sprawiedliwość 13 grudnia. Najostrzej zareagowała „Polityka”, publikując zdjęcia Jarosława Kaczyńskiego stylizowanego na generała Jaruzelskiego (z nagłówkiem sugerującym, iż organizacja manifestacji jest złowrogim „wyprowadzaniem polityki na ulicę”). Tomasz Lis w „Newsweeku” określa organizację tego marszu jako „zamach na rozum”, Jacek Karnowski w „W Sieci” otwarcie zaś zachęca do udziału w nim. Na prawicy nastroje nieco się uspokoiły – w „Do rzeczy” wybory nie są określane jako „sfałszowane”, lecz jako „zafałszowane” (wola wyborców została ‘zafałszowana’ choćby poprzez dużą liczbę głosów nieważnych). Jedynie niezawodny Wojciech Wencel w „W Sieci” spekuluje o tym, jakie były cele fałszerstwa dokonanego przez „funkcjonariuszy III RP”.
  2. Ponieważ było trochę oddechu po wyborach, znalazło się miejsce na kilka tekstów o pracy, religii i oporze wobec akceptacji związków homoseksualnych. Warto śledzić w jaki sposób przedstawia się obecnie islam w Europie – terroryzm muzułmański, Państwo Islamskie i działania salafitów na Zachodzie coraz częściej prowadzi do bardzo alarmującego tonu w pisaniu o wszystkich muzułmanach.
  3. Prasa żyła też wyborem Roberta Biedronia na prezydenta Słupska oraz aferą wokół wysokich dodatków za paliwo pobieranych przez Radosława Sikorskiego.

B. Fragmenty artykułów:

Punkt 1. Gender, przemiany obyczajowe.

  • Dariusz Michalczewski w rozmowie z R. Kim, Jesteśmy jak wieśniaki, „Newsweek”, 8-14 grudnia, s. 33-36.

„[Słupsk] to biedne małe miasteczko, jest tam dużo katolików, którzy są przeciwko osobom homoseksualnym albo je nawet potępiają. (…) Ci, którzy walczą dzisiaj o prawa dla gejów i lesbijek, mają najgorzej, ale dzięki nim ci następni, za 10-20 lat, będą mieli lepiej. Ci dzisiaj muszą się chować, ukrywać, są dyskryminowani, krótko mówiąc, mają przerąbane. Związki partnerskie są już zalegalizowane w parunastu krajach Europy u nas też będą. (…) Wie pani, że ja słowo ‘homofobia’ poznałem dopiero w Polsce? Strasznie mnie to dziwi, bo nasz kraj się rozwija, zmienia nie do poznania i tylko w polskich głowach pozostały takie prymitywne przesądy. (…) [o osobach sprzeciwiających się prawu do adopcji osób homoseksualnych] To są zwykli obłudnicy. Katolicy obłudnicy. (…) My, Polacy, jesteśmy jak wieśniaki, którzy nie zjedzą czegoś, czego nie znają.”

Punkt 3. Polityka historyczna

  • P. Zychowicz, Powrót ‘Łowcy ubeków’, „Do rzeczy”, 8-14 grudnia, s. 73.

„W III RP słyszymy bowiem, że przeszłość należy oddzielić grubą kreską. Że próby rozliczenia zbrodni komunistycznych czy wręcz pisania o nich to ‘polowanie na czarownice’. Że zajmować się tym mogą tylko oszołomy i faszyści. Wpływowe media i ‘autorytety’ przekonują, że mamy patrzeć w przyszłość, a nie babrać się w przeszłości”.

  • T. Terlikowski, Kiszczak nie przeprasza, Kiszczak obraża, „Rzeczpospolita”, 14 grudnia, s. A2

„Kiszczak przeprasza – przeczytałem gdzieś w biegu czołówkę «Super Expressu». I przez moment – krótki – miałem nadzieję, że może rzeczywiście stał się adwentowy cud, antycypacja Wigilii, w której nawet zwierzęta mówią ludzkim głosem, a zbrodniarze odzyskują sumienie. Niestety, tak się nie stało. (…) W rozmowie, którą [Kiszczak] przeprowadził z komunistycznym zbrodniarzem (nie ma bowiem najmniejszych powodów, by nazywać tego pana inaczej, a już na pewno, by określać go stopniem wojskowym) (…) Kiszczak nie przeprasza, on obraża ofiary. A III RP wspiera go w tym nadal, pozwalając mu chodzić na wolności, zamiast wsadzić go za kratki!”.

Punkt 4. Religie

  • J. Kowalski, Święta wojna w Polsce, „Do rzeczy”, 8-14 grudnia, s. 34-35.

„Widmo islamizmu krąży po Europie. Zagrożenie realne stało się także w naszym kraju. (…) ‘Liga Muzułmańska to organizacja ‘parasolowa’ dla Bractwa Muzułmańskiego, które promuje islamizację pokojowymi środkami: wykorzystaniem praw konstytucyjnych, propagandą czy demografią.’” [Artykuł nie jest szczególnie radykalny, ale zaznacza się w nim trudność między rozdzieleniem pojawiających się w Polsce muzułmanów od zagrożenia terroryzmem i fundamentalizmem religijnym; niejasność terminu „islamizm”, „islamizacja”, który z samym „islamem” jako takim wiąże negatywne konotacje]

Punkt 5. Praca

  • T. Wróblewski, Paradoks Camerona, „Do rzeczy”, 8-14 grudnia, s. 84.

„W nieprzyjaznym otoczeniu podatkowym i przy nieustannie rosnących obciążeniach możemy wynosić na sztandary przywileje socjalne, górnicy i mundurowi może wywalczą kolejne przedłużenia świadczeń, ale ich dzieci już pracy w Polsce nie znajdą.”

Punkt 7. Media i polityka

  • B. Wildstein, Jak pogodzić się z fałszem, „Do rzeczy”, 8-14 grudnia, s. 10.

„Nie zadam pytania, czy obecnym zachowaniem Lisów, Żakowskich, Stasińskich, Olejników et consortes kieruje obłęd czy cynizm. Jest oczywiste, że to drugie. (…) Media to paraintelektualna aktywność. (…) Jeśli nawet się przekształca – tak jak w przypadku dominujących mediów III RP – w propagandę, to przecież ta ma również przekonywać do określonej wizji rzeczywistości. (…) [Dziennikarze tych mediów] reagują na zasadzie odruchu warunkowego: przykopać opozycji, czyli PiS, dobrze zrobić obecnym władzom. (…) Zgoda na zafałszowanie wyborów oznacza przyznanie sobie prawa, aby w obronie ‘istoty’ demokracji dokonywać łamania jej reguł. To równia pochyła, która prowadzi do akceptacji wszelkich nadużyć: aresztowania nieprawomyślnych dziennikarzy, niszczenia opozycji i definitywnego zamknięcia systemu.”

  • B. Wildstein, Manifestujmy, brońmy demokracji!, „Do rzeczy”, 8-14 grudnia, s. 14-15.

„Chodzi o rzecz zasadniczą: coraz dalej idące ograniczanie demokracji i wolności w III RP. (…) Oligarchiczne ośrodki kontrolujące całość życia w Polsce wezwały wręcz do stworzenia ‘sanitarnego kordonu’ wokół opozycji, czyli PiS. Jest to deklaracja jawnie antydemokratyczna, w której bez ogródek wzywa się do uniemożliwienia wymiany władzy, czyli przejęcia jej przez opozycję. (…) Propagandowa strategia zrównania konkurentów politycznych z rozsadnikami choroby stosowana była przez totalitarne ugrupowania w rodzaju nazistów czy komunistów. (…) Skoro jednak nie sposób już bez cienia dowodu skazywać liderów opozycji i delegalizować ich ugrupowania, można wykorzystać gigantyczną przewagę medialną, aby prowadzić przeciw nim kampanię nienawiści i zohydzania.”

  • K. Czabański, Bal maskowy w III RP dobiega końca, „Do rzeczy”, 8-14 grudnia, s. 16-17.

„PR władzy nabiera cech brutalnej propagandy i staje się ważną częścią państwa policyjnego, w jakie zmienia się III RP. (…) Każda afera, pokazująca mafijność obecnego państwa polskiego – począwszy od afery hazardowej i informatycznej, a skończywszy na taśmowej – była zamiatana pod dywan, w czym główną rolę odgrywali dziennikarze mainstreamu. (…) Ten propagandowy matrix miał przysłonić problemy Polski. (…) Na naszych oczach PR przekształca się w propagandę rodem z totalizmu, a państwo demokratyczne w twór policyjno-autorytarny.”

  • J. Karnowski, Marsz wolności, „W Sieci”, 8-14 grudnia, s. 3.

„Media powinny niezwykle ostrożnie angażować się w życie polityczne. Uznajemy jednak, że sytuacja jest wyjątkowo szczególna [sic! – trudności z językiem polskim]. Zagrożone są fundamenty demokracji. (…) Dlatego apelujemy o udział w Marszu w Obronie Demokracji i Wolności Mediów 13 grudnia w Warszawie”. [Bezpośrednie zaangażowanie mediów w marsz organizowany przez partię polityczną]

  • W. Wencel, Chocholenie, „W Sieci”, 8-14 grudnia, s. 63.

Funkcjonariusze III RP, którzy sfałszowali wyniki wyborów samorządowych, mieli trzy cele: ograniczyć wpływy PiS w terenie, przetestować metodę ‘głosów nieważnych’ z myślą o przyszłorocznej batalii wyborczej, wreszcie rozbić kapitał społeczny partii Kaczyńskiego, zatruwając środowiska niepodległościowe jadem zniechęcenia i kapitulanctwa.”

  • M. Janicki, W. Władyka, Codzienny stan wojenny, „Polityka”, 8-14 grudnia, s. 12-14.

„Społeczeństwo, zdaniem radykalnej prawicy, musi sięgać po instrumentarium znane z krajów rządzonych przez despotów: marsze, opór, konspiracja. Patriotom grożą aresztowania, pobicia, kapturowe procesy, szykany czy wręcz zagrożenie życia. (…) Tak oto PO i PSL zostały wtopione w historyczny łańcuch, który biegnie od stanu wojennego, przez zdradę Okrągłego Stołu, bratanie się z komunistami, aż do dzisiaj, a poprzednikiem Tuska i Kopacz jest Wojciech Jaruzelski. [„Polityka” powtórzyła taki manewr na okładce z Kaczyńskim jako Jaruzelskim – MJ] (…) Te słowa i oskarżenia już nabrały specjalnej sankcji politycznej, bo podobnie jak teza o zamachu smoleńskim oderwały się od prozy rzeczywistości, żyją na własnych, nadanych przez Jarosława Kaczyńskiego prawach i w jego obozie nie podlegają dyskusji. Można powiedzieć, że nic nowego, że takie manewry i sposoby dyscyplinowania i ideologizowania elektoratu prezes PiS stosował wielokrotnie.”

  • T. Lis, Marsz niespełnionych, „Newsweek”, 8-14 grudnia, s. 2.

„PiS-owski marsz ‘w obronie demokracji i wolności mediów’ nie będzie żadnym zamachem na demokrację i państwo. Co najwyżej – na rozum i na poczucie smaku. Prostackie analogie zdradzają często myślowe patologie. Jeśli przeciw łamaniu demokratycznych standardów protestuje się 13 grudnia, to pewnie jest jakaś analogia między dzisiejszą Polską a Polską stanu wojennego. (…) Oczywiście żadne takie analogie nie istnieją, kreowanie ich jest intelektualnym i moralnym nadużyciem. (…) Jeśli można instrumentalizować politycznie tragiczną śmierć 96 osób na pokładzie prezydenckiego samolotu, to żaden kolejny popis skrajnego cynizmu szokować nie może. (…) Zbyt grubymi nićmi szyta jest okołomarszowa propaganda, zbyt demagogiczne jest przesłanie, zbyt kłamliwe są oskarżenia, zbyt groteskowe postaci.”

  • K. Kolenda-Zaleska, Kaczyński wie, że wyborów nie sfałszowano, „Gazeta Wyborcza”, 9 grudnia (wtorek), s. 2.

„To nie wybory są oszukane, ale Jarosław Kaczyński celowo oszukuje opinię publiczną. Absolutnie cynicznie i z premedytacją wmawia jej, że rządząca partia, a raczej cała koalicja była w zmowie i sfałszowała wyniki. (…) Niezwykły to cynizm, bo przecież tak szeroko zakrojona akcja podważania rzetelności i uczciwości instytucji państwa musi przynieść katastrofalne skutki dla wszystkich.”

Punkt 8. Inne

  • W. Maziarski, Parafialna szkółka Elbanowskich, „Gazeta Wyborcza”, 11 grudnia (czwartek), s. 2.

„Państwo Elbanowscy z obsesyjnym uporem ratują maluchy przed edukacją. Wcześniej walczyli tylko o to, by sześciolatki nie chodziły do szkoły, teraz chcą je wyzwolić także spod jarzma przedszkola. Domagają się też, by to rodzice decydowali, z jakich książek ich dzieci będą się uczyć. (…) To są zbawienne pomysły, które wyniosą szkolnictwo na wyżyny, jakich nie sięgało od czasów Komisji Edukacji Narodowej. (…) Rodzice są w tej dziedzinie [dobieraniu podręczników] szczególnie kompetentni i dysponują rozległą wiedzą pozwalającą im ocenić, które książki (…) są dobre, a które nie. (…) Postulat Elbanowskich, by głos ludu rodzicielskiego decydował o programach nauczania, nawiązuje do tych ideologii, które dawały ludowi prawo do orzekania, jaka nauka jest zdrowa i postępowa, a jaka jest dekadenckim i zdegenerowanym wymysłem klas panujących. (…) Dziś państwo Elbanowscy chcą w edukacji cofnąć kalendarz do epoki przedoświeceniowej.” [Obrażanie, rama oświecenie-zabobon i krytyka demokracji partycypacyjnej pod płaszczem oświecenia]

Wypowiedz się