Obserwatorium mediów 18-24 maja 2015 r.
Na finiszu kampanii prezydenckiej
24.05.2015
Na finiszu kampanii prezydenckiej
A. Tydzień w skrócie
- Finisz kampanii wyborczej sprzyjał radykalizacji medialnego przekazu. W „wSieci” Witold Gadowski mówił o Donaldzie Tusku i Bronisławie Komorowskim jako o ofiarach „gry w gwałt” i dodawał, że „rządzą nami międzynarodowe cioty, ideowe eunuchy wykastrowane z honoru i poczucia wstydu”. W prawicowych tygodnikach pisano również o „tefaeunowsko-gazetowyborczym matrixie” (Maciej Pawlicki), o przejęciu obowiązków prezydenckich przez Bronisława Komorowskiego jako drodze „po trupach do władzy” (Marek Pyza) oraz o „wspólnocie rozbójniczej właścicieli III RP” (Andrzej Nowak). Media lewicowo-liberalne odpowiadały, pisząc, że „jeśli oddamy władzę PiS, to wszyscy trafimy do takiego Kościoła scjentologów” (Agnieszka Holland). Adam Michnik stwierdzał zaś, że składanie nierealistycznych obietnic przez kandydatów, to „gówniarskie okłamywanie Polaków”.
- Wśród innych tematów powraca kwestia stosunku do islamu. Artystka i kuratorka z Londynu, Agnieszka Kołek, mówiła w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”: „Polityczna poprawność pierze ludziom mózgi. Nie mają odwagi przyznać, że w krajach muzułmańskich kobiety są upadlane, a islamofobia to słowo stworzone, by zamykać nam usta”. A na pytanie, czy porównuje islamski ekstremizm do nazizmu, odpowiada: „To jest totalitarna ideologia”.
B. Fragmenty artykułów:
Punkt 1. Prawa mniejszości, rodzina, przemiany obyczajowe.
Tomasz Terlikowski, „Transdzieci, czyli chłopiec z menstruacją”, „Do Rzeczy”, 18-24 V, nr 21/2015, s. 76-77.
„10-letnia Iris stwierdziła, że źle jej być dziewczynką, więc poinformowała rodziców, że od teraz będzie chłopcem i nazwie się Sam. Ci przyjęli informację z zachwytem i przystali na warunki dziecka. […] Historia Iris nie jest wyjątkowa. Operacje zmiany płci są gigantycznym przemysłem pozyskującym coraz młodszych klientów. […] Nie ma dowodów na to, że proponowane przez transideologów operacje zmiany płci (poza lekarzami, którzy dzięki nim mają pełną kiesę) w czymkolwiek pomagają. Ogromna większość samobójstw popełnianych przez transseksualistów jest dokonywana kilka lat po «operacji zmiany płci». Powód jest prosty: to właśnie po kilka latach okazuje się, że operacja w niczym im nie pomogła” [podawanie istotnych informacji bez wskazania źródła].
Punkt 2. Katastrofa smoleńska i jej konsekwencje.
Jürgen Roth w rozmowie z Mariuszem Staniszewskim, „Polski rząd też odpowiada za kłamstwa Putina”, „Wprost”, nr 21/2015, 18-24 V, s. 30-31.
„Sprawę katastrofy smoleńskiej można rozpatrywać jedynie w kontekście zestrzelenia samolotu pasażerskiego MH17 oraz wojny na Ukrainie. Tylko gdy patrzymy na wydarzenia z 10 kwietnia w ten sposób, możemy zrozumieć, czym była ta katastrofa. To, co stało się później, jest elementem polityki kłamstw prowadzonej przez Władimira Putina. […] do dziś nie wiadomo, w jaki sposób został odpalony ładunek na pokładzie samolotu, nie ma ostatecznego dowodu. […] [czy na pokładzie był ładunek?] Mogę tak stwierdzić z dużą dozą prawdopodobieństwa.”
Punkt 4. Stosunek do Kościoła katolickiego i katolików; stosunek do mniejszości wyznaniowych, stosunek do ludzi niewierzących i ateistów.
Z Agnieszką Kołek rozmawia Maciej Czarnecki, „Święta wojna na słowa”, „Gazeta Wyborcza”, 23-24 V (sobota-niedziela), s. 14-16.
„Polityczna poprawność pierze ludziom mózgi. Nie mają odwagi przyznać, że w krajach muzułmańskich kobiety są upadlane, a islamofobia to słowo stworzone, by zamykać nam usta. [pytanie: Porównujesz islamski ekstremizm do nazizmu?] To jest totalitarna ideologia. Podobnie jak nazizm i komunizm chce kontrolować każdy aspekt życia: jak się ubierasz, co jesz i pijesz, z kim sypiasz, co wolno ci czytać, którą ręką się podcierasz. Uznaje tylko jedną słuszną prawdę. Terroryzuje tych, którzy myślą krytycznie”.
Punkt 7. Polityka i media. Rywalizacja między partiami i środowiskami światopoglądowymi. Język konfliktu.
II TURA WYBORÓW
Michał Karnowski, „Oś zmiany”, „wSieci”, nr 20/2015, 18-24 V, s. 3.
„Najważniejsze zaś jest to, że wybór Andrzeja Dudy na prezydenta otwiera perspektywę odblokowania Polski na wielu poziomach. Niesie nadzieję na poważną rozmowę nie tylko o systemie wyborczym, lecz również o podniesieniu przemysłu, powstrzymaniu wyprzedaży majątku narodowego (w tym lasów, co planował Komorowski), skończeniu z polityką zagraniczną uprawianą na kolanach”.
Jan Pietrzak, „Gajowy kocha JOW-a”, „wSieci”, nr 20/2015, 18-24 V, s. 12.
„«Obóz władzy» trzęsie się w posadach jak Himalaje [sic!]. Grozą wieje po urzędowych korytarzach. Przecież za kilka miesięcy przemeblowanie parlamentu! A komuna, palikociarnia, Jarubasy i Ogórasy w rozsypce! Zatrute ziarno działa. Kopacz przekopuje teren. Tusek się ukrywa! Jak żyć? […] Rusza czarna propaganda Lisów, Olejników, Tadlów… Ile oni muszą jeszcze głupot nagadać przez kilka dni, by za wszelką cenę nie dopuścić do prezydentury Andrzeja Dudy?”.
Marek Pyza, „Po trupach do władzy”, „wSieci”, nr 20/2015, 18-24 V, s. 18-21.
„Bronisław Komorowski przejął obowiązki prezydenckie nielegalnie. Złamanie ustawy zasadniczej stanowi tzw. delikt konstytucyjny, czyli naruszanie najważniejszego aktu prawnego, za co może grozić odpowiedzialność przed Trybunałem Stanu. Brzmi to dość kategorycznie, ale z punktu widzenia polskiego prawa jest oczywiste – 10 kwietnia 2010 r. marszałek Komorowski dokonał zamachu stanu” [autor opiera się na pracy mgr Natalii Wojtanowskiej pt. Aspekty prawne katastrofy smoleńskiej”].
Maciej Pawlicki, „I runął mur! I runie…”, „wSieci”, nr 20/2015, 18-24 V, s. 44-45.
„Mur medialnego kłamstwa przez wiele lat szczelnie otaczający Bronisława Komorowskiego już runął. W obozie władzy strach, wśród płaconych fruktami celebrytów – konsternacja i przerażenie, wśród wyborców – wstyd, zażenowanie, a także radość. […] Bronisław Komorowski świetnie się miewał przez pięć lat. Wielbił Jaruzelskiego, gloryfikował i wspierał WSI – polsko-kagiebowskie ramię Moskwy, ochoczo żyrował wszystkie bezeceństwa oraz służalstwa rządu Tuska i Kopacz. […] Miliony Polaków właśnie powracają z tefaeunowsko-gazetowyborczego matrixu. […] Poczuli, że medialna breja, którą tak grzecznie spożywali przez lata, dziś wraca im do ust”.
Andrzej Nowak, „Pojedynek nadziei ze strachem”, „Do rzeczy”, nr 21/2015, 18-24 V, s. 22-24.
„[w 2007 r.] Jednak przegraliśmy. Właściciele III RP okazali się silniejsi. Wygrali – już w jesiennych, przedterminowych wyborach parlamentarnych w 2007 r. w skutecznym działaniu przemysłu pogardy i nienawiści, jaki udało im się wedle wzorów mistrza Urbana i rozbudować (to bodaj jedyna gałąź przemysłu, jaka rozkwitła pod ich rządami). […] Teraz na pewno partia władzy (określam ją skrótem PO-PSL-TVN) nie jest w stanie przekonać nikogo, że służy komukolwiek poza sobą. […] strach jest podstawą działania także tego małego Lewiatana, który doskonale symbolizuje wspólnotę rozbójniczą (proszę się nie obrażać: tak nazywa się każda wspólnota bez sprawiedliwości) właścicieli III RP”.
Krzysztof Feusette, „Mainstream w szoku”, „wSieci”, nr 20/2015, 18-24 V, s. 49-51.
„Medialny salon na skraju załamania nerwowego. Nie pamięta, co zaszło, nie wie, gdzie jest ani jak nazywa się człowiek, który wygrał pierwszą turę. Ciekawe tylko, czy słyszy liczenie i jak długo utrzyma się na nogach”.
Witold Gadowski, „Pedagogika gwałtu”, „wSieci”, nr 20/2015, 18-24 V, s. 111.
„Istnieją osoby, który nawet w jasny dzień, na środku wielkiego, ludnego placu, padną ofiarą gwałtu. Noszą w sobie coś takiego, co prowokuje do napadu. […] Amerykański badacz i psycholog Eric Berne – twórca tzw. analizy transakcyjnej – znakomicie opisał to zjawisko, nazywając ją «grą w gwałt». W takiej grze bezbronna ofiara zostaje obciążona niemal całą winą za kryminalne zdarzenie. Niestety wcześniej swoim zachowaniem ją prowokując. […] Polska polityka zagraniczna ostatnich ośmiu lat to właśnie taki spacer durnej panienki w ciemnym tunelu. Jest tylko kwestią czasu, aż ktoś ją porządnie zgwałci. Donald Tusk i Bronisław Komorowski na co dzień wyglądają zresztą jak poszkodowane ofiary «gry w gwałt». […] Rządzą nami właśnie takie międzynarodowe cioty, ideowe eunuchy wykastrowane z honoru i poczucia wstydu, które tylko patrzą, jak i gdzie wyświadczyć seksualną grzeczność komuś silniejszemu (w ich mniemaniu). […] Polski rząd i prezydenta należy błyskawicznie zmienić nie dlatego, że komuś on się nie podoba. Należy ich pognać, bo inaczej będziemy obywatelami narodu, który zostanie publicznie zgwałcony przez rosyjskie i niemieckie pomysły”.
Tomasz Lis, „Najprostszy wybór w życiu”, „Newsweek”, nr 21/2015, 18-24 V, s. 4-5.
„Kandydat Duda jest niezwykle szczodry. Dwa przykłady. Obiecuje obniżenie wieku emerytalnego i przewalutowanie frankowych kredytów po kursie z dnia ich zaciągnięcia. Realizacja tych pomysłów oznaczałaby gospodarczą katastrofę, pewnie recesję i prawdopodobnie upadek kilku banków. Albo więc Duda nie ma pojęcia, co obiecuje, albo jest cynicznym oszustem. W kwestiach ideologicznych Duda byłby narzędziem episkopatu i Rydzyka. W sprawie Smoleńska zausznikiem Macierewicza. A w sprawach politycznych byłby notariuszem ewentualnego premiera Kaczyńskiego”.
Agnieszka Holland w rozmowie z Aleksandrą Pawlicką, „Pan nikt i ręka w nocniku”, „Newsweek”, nr 21/2015, 18-24 V, s. 20-25.
„Różnica między Komorowskim i Dudą polega między innymi na tym, że pierwszy nie umie i nie chce kłamać, a drugi nie ma z tym żadnego kłopotu. Duda składaj przysięgi, o których wie, że ich nigdy ich nie spełni, i nawet nie drgnie mu przy tym powieka. […] Nie wiem, czy liderzy tej drugiej Polski naprawdę wierzą w to, co mówią, czy to tylko cyniczna gra, ale to przypomina Kościół scjentologiczny. Jeśli oddamy władzę PiS, to wszyscy trafimy do takiego Kościoła scjentologów. To są kosmici oderwani od rzeczywistości. Matrix w czystej postaci. Nie chcę żyć w matrix. […] ludzie lubią być trzymani za twarz i szczuci jedni przeciw drugim. Wystarczy, że znajdzie się im wroga”.
Mariusz Janicki, Wiesław Władyka, „O straszeniu PiS-em”, „Polityka”, nr 21/2015, 20-26 V, s. 10-12.
„Przypomnijmy w skrócie, na czym polega – wciąż podtrzymywana – koncepcja państwa Jarosława Kaczyńskiego. […] W tym systemie liczy się zrealizowanie partyjnych postulatów za pomocą wszelkich dostępnych metod: prowokacji, kłamliwych obietnic, insynuacji, oszczerstw, niewydarzonych koalicji, napuszczania jednych grup społecznych i zawodowych na inne, fobii wobec sąsiednich krajów, historycznych resentymentów, antyunijnych obsesji”.
Kuba Wojewódzki, „Głosowałem na Kukiza…”, „Polityka”, nr 21/2015, 20-26 V, s. 20-21.
„[O Andrzeju Dudzie] Nie chcę, żeby moim krajem zawiadował facet zachowujący się, jakby miał wstrząśnienie mózgu od przytakiwania Jarosławowi Kaczyńskiemu. […] Nie oszukujmy się. Numer telefonu prezydenta Dudy od razu w stolicach europejskich możemy zastąpić numerem Jarosława Kaczyńskiego, bo taka jest jego prezydencko-rodzinna tradycja. Nie dam się nabrać na polityczny muppet show szukający zgody tylko po to, aby w dniu inauguracji prezydentury tę zgodę w imieniu swego pryncypała wypowiedzieć. Boję się państwa paranoi, szukania codziennie nowych winnych Smoleńska i boję się ewangelii tolerancji made in Toruń. […] Rozmieńmy nazwisko Kaczyńskiego na kilka terminów: nieufność, obsesja, inwigilacja, ewakuacja z nowoczesnej Europy i okupacja tak zwanych wartości chrześcijańskich”.
Adam Michnik w rozmowie z Agatą Nowakowską i Dominiką Wielowieyską, „Nie lekceważę tej rewolty”, „Gazeta Wyborcza”, 20 V (środa), s.6-7.
„Jeśli się w kampanii składa Polakom skrajnie nierealistyczne obietnice, to jest to gówniarskie okłamywanie Polaków. W tym sensie powiedziałem, że gówniarzom Polski nie można oddać. […] Dzisiaj też głosowanie na Kukiza oznacza rozwód ze zdrowym rozsądkiem, czyli gówniarstwo”.
Wojciech Maziarski, „Niepokorny bulgot z kanałów IV Rzeczypospolitej”, „Gazeta Wyborcza”, 21 V (czwartek), s. 2.
„W twórczości «niepokornych» mamy wszystkie charakterystyczne chwyty stosowane przez propagandystów PRL: agresję i wrogość, podporządkowanie przekazu partyjnym interesom (a może też poleceniom), zaprzeczanie faktom i kreowanie alternatywnej rzeczywistości („Duda wygrał debatę”), niedopuszczanie do głosu osób mających inne poglądy, szczucie przeciw oponentom, zohydzanie ich, ośmieszanie, wykluczenie ze społecznej, religijnej i narodowej wspólnoty, moralny szantaż […]. Tyle tylko, że gdy jego [Andrzeja Dudy] usta i oczy się uśmiechają, pod jego stopami słychać niepokorny bulgot i czuć fetor wydobywających się z medialnych otworów, jam i zbiorników internetowych”.