Obserwatorium mediów
13-19 kwietnia 2015 r.

Wokół smoleńskiej rocznicy i kampanii prezydenckiej

 19.04.2015 

A. Tydzień w skrócie

  1. Nie cichną echa 5. rocznicy katastrofy smoleńskiej. W tym tygodniu Tomasz Lis w „Newsweeku” przekonywał, że „perfidnego zamachu na Polskę i wspólnotę Polaków dokonał […] Jarosław Kaczyński” swoimi działaniami w ostatnich 5 latach. Bronisław Wildstein we „W Sieci” krytykował „rządowych dziennikarzy” i „medialną wrzutkę” radia RMF, które opublikowało nowe zapisy z czarnych skrzynek wskazujące na chaos w kokpicie prezydenckiego samolotu. Według Wildsteina najpełniejsze wyjaśnienie katastrofy w Smoleńsku przedstawili naukowcy z Konferencji Smoleńskiej: „Dopóki ktoś nie przedstawi równie uzasadnionej interpretacji, powinniśmy ją traktować jako obowiązującą”. Filip Memches w „Rzeczpospolitej” oskarża „Gazetę Wyborczą” i „Newsweek” o „rozpylanie smoleńskiej mgły” i ośmieszanie wszystkich, którzy mają wątpliwości co do wyjaśnień prokuratury.
  2. Coraz większe emocje budzi również kampania prezydencka. Wojciech Sadurski w „Newsweeku” w ten sposób wyraża swoje obawy przed zwycięstwem Prawa i Sprawiedliwości w nadchodzących wyborach parlamentarnych: „Nikt z nas nie wie, jak daleko mogą posunąć autorytaryzm wpisany w logikę IV RP”, a poglądy Jarosława Kaczyńskiego określa jako „niebezpieczne”. W „Polityce” Malwina Dziedzic oskarża PiS o „zawzięte pudrowanie radykalizmu”.
  3. Janusz Korwin-Mikke w „Do Rzeczy” obraża osoby homoseksualne, przekonując o wyższości związku mężczyzny z szympansicą nad związkiem homoseksualnym: „rząd, równie dobrze mógłby uznać za małżeństwo związek mężczyzny z szympansicą. Nawiasem mówiąc, miałby on znacznie większy sens niż związek dwóch homosiów. Teoretycznie ze związku mężczyzny z szympansicą może urodzić się dziecko… […] para homoseksualna dzieci nie będzie miała na pewno”.
  4. Szczególne kontrowersje wywołała okładka dodatku historycznego tygodnika „W Sieci” poświęcona zbrodni katyńskiej, w której część publicystów (m. in. Piotr Mucharski w „Tygodniku Powszechnym”) rozpoznała twarze polskich polityków: mordowany polski oficer miałby przypominać Lecha Kaczyńskiego, a sowiecki żołnierz przytrzymujący go przy wykonywaniu wyroku – Donalda Tuska.

B. Fragmenty artykułów:

Punkt 1. Rodzina, przemiany obyczajowe

1. Janusz Korwin-Mikke w rozmowie z Mariuszem Staniszewskim, „Żyjemy w piekle”, „Do Rzeczy”, 13-19 IV, s. 19-21.

„Ulga [podatkowa dla małżeństw] jest dla ludzi, którzy mogą płodzić dzieci. To nie rząd decyduje, co jest małżeństwem, tylko ludzie. Gdyby decydował o tym rząd, równie dobrze mógłby uznać za małżeństwo związek mężczyzny z szympansicą. Nawiasem mówiąc, miałby on znacznie większy sens niż związek dwóch homosiów. Teoretycznie ze związku mężczyzny z szympansicą może urodzić się dziecko… […] para homoseksualna dzieci nie będzie miała na pewno”.

Punkt 2. Smoleńsk

1. Tomasz Lis, „Zamach posmoleński”, „Newsweek”, nr 16, 13-19 IV, s. 2.

„Do zamachu rzeczywiście doszło. Ale nie w Smoleńsku, lecz po Smoleńsku. Do perfidnego zamachu na Polskę i wspólnotę Polaków. Dokonał go Jarosław Kaczyński. Zamach się powiódł. […] Posmoleński zamach Kaczyńskiego na Polskę był skalkulowany na zimno. Prezydenturę Lecha Kaczyńskiego przeniósł z odmętów drwin w sferę legendy, przywództwo Kaczyńskiego w PiS ze strefy sceptycyzmu do strefy sakralizacji, znienawidzonych prezydenta Komorowskiego i premiera Tuska pozwalał odhumanizować i «odnarodowić», a resztę zamachowych niedowiarków spychać do narożnika”.

2. Cezary Michalski, „Zamach był konieczny”, „Newsweek”, nr 16, 13-19 IV, s. 24-27.

„Czym byłby dla prawicy Smoleńsk bez zamachu? Niczym. A czym stał się dzięki mitowi zamachu? Wszystkim. Szansą nie tylko na przejęcie władzy, lecz także na odzyskanie w «upadłej Polsce lemingów» czegoś nieporównanie ważniejszego niż polityczna władza – rządu dusz. […] [o rozmowie z Jarosławem Kaczyńskim opublikowanym w tygodniku «W Sieci»] To nie jest wywiad dziennikarki politycznej z politykiem, to jest rozmowa, która mogłaby się znaleźć w wewnętrznym biuletynie Kościoła scjentologów”.

3. Bronisław Wildstein, „Medialny szum a smoleńskie fakty”, „W Sieci”, nr 15, 13-19 IV, s. 3.

Medialna wrzutka z nowym, kolejnym odczytywaniem czarnych skrzynek Tu-154M do czerwoności rozgrzała rządowych dziennikarzy. Kolejny raz wszystko zostało rozstrzygnięte, a wszelkie wątpliwości zostały rozwiane. Kolejny raz wszystko zostało rozstrzygnięte, a wszelki wątpliwości zostały rozwiane. Kolejny raz gen. Błasik naciska na pilotów, chociaż nie mamy na to żadnych dowodów. […] Zdaniem naukowców [z Konferencji Smoleńskiej] podstawowe fakty to: rozpadnięcie się Tu-154M na ok. 60 tys. części i ich rozrzut; ich odkształcenia noszące znamiona oddziaływania wielkich sił wewnętrznych; wyrwanie z konstrukcji nitów znajdowanych w ciałach ekshumowanych ofiar. […] ich jedynym racjonalnym wyjaśnieniem jest eksplozja ładunków wewnątrz samolotu. […] Dopóki ktoś nie przedstawi równie uzasadnionej interpretacji, powinniśmy ją traktować jako obowiązującą”.

4. Filip Memches, „«Wyborcza» i «Newsweek» w smoleńskiej mgle”, „Rzeczpospolita”, 14 IV (wtorek), s. 2.

Mgła smoleńska więc powróciła. Tym razem rozpyliły ją weekendowa «Gazeta Wyborcza» i najnowszy «Newsweek», czyniąc z niej pretekst do ataków na Andrzeja Dudę. Kandydat PiS na prezydenta sprawia tym mediom kłopot – nie traktuje katastrofy sprzed pięciu lat jako głównego tematu kampanii. Co w tej sytuacji trzeba zrobić? Oczywiście dorobić gębę – wmówić czytelnikom, że Duda […] w głębi duszy jest radykalnym przedstawicielem sekty smoleńskiej. […] Skutki tej politycznej paranoi przybierają kuriozalne efekty. W «Wyborczej» możemy też przeczytać wywiad z Lechem Raczakiem, autorem spektaklu «Spisek smoleński». Raczak upaja się tym, że w swojej sztuce przywołuje jakiegoś niszowego publicystę, który twierdzi, że w Smoleńsku doszło do zamachu dokonanego przez Żydów. Podobnym tokiem rozumowania podąża Daniel W. Szpilman. On z kolei na łamach «Basler Zeitung» oznajmił, że zwolennicy PiS odpowiedzialnością za katastrofę obarczają na zmianę Rosjan, gejów i CIA. Wszystko zatem już jest jasne. Kto uważa, że nie wiemy, co się stało 10 kwietnia 2010 roku, ten antysemita i homofob. A przede wszystkim szaleniec”.

Punkt 7. Polityka i media

1. Wojciech Sadurski w rozmowie z Aleksandrą Pawlicką, „Partie robią z Polaków idiotów”, „Newsweek”, nr 16, 13-19 IV, s. 34-37.

„[…] jest w tym coś upokarzającego, że człowiek [Andrzej Duda], który nie jest znany Polakom z żadnych dokonań, z żadnych poglądów, zaczyna nagle zabawnie podrygiwać, wyłaniać się z jakiegoś konfetti, występować w wyborczym show i to ma zastąpić poważną debatę polityczną, która ma się toczyć między liderami. Duda, Jarubas, Ogórek to dowód na to, że trzy liczące się dziś w polskim parlamencie partie spłatały wyborcom okrutny żart. Zrobiły z Polaków idiotów. […] jego [Jarosława Kaczyńskiego] poglądy są niebezpieczne, ale zdecydowanie bardziej boję się ludzi, którzy go otaczają i ze względów metrykalnych przejmą PiS za kilka lat. Nikt z nas nie wie, jak daleko mogą posunąć autorytaryzm wpisany w logikę IV RP”.

2. Malwina Dziedzic, „Radykalizm oswojony”, „Polityka”, nr 16, 13-19 IV, s. 12-14.

Polska radykalna chce udawać Polskę racjonalną. Widać to było ostatnio: in vitro to po prostu przestarzała metoda, która niczego nie leczy; w tupolewie były wybuchy, ale czy to zamach, czy nie, niech wykaże śledztwo. […] PiS, chcąc poszerzyć swój bazowy elektorat, który do zwycięstwa nie wystarcza, zawzięcie pudruje swój radykalizm. […] Najtrudniej jest o piłowanie radykalnych, ostrych kantów w sferze prokreacji, bo tu na kompromis nie pozwala Kościół i religijni fundamentaliści we własnych szeregach”.

3. Jacek Żakowski, „Wiedzą, ale klepią”, „Gazeta Wyborcza”, 13 IV (poniedziałek), s. 2.

„Bezkrytyczne klepanie rusza mnie jak diabli. Wkurza mnie i podłamuje. Bo jestem dziwnie pewien, że wśród blisko dwóch setek członków Klubu Parlamentarnego PiS, wśród 30 członków Komitetu Politycznego partii, wśród dziesiątek PiS-owskich dziennikarzy, biskupów i innych działaczy znakomita większość rozumie, że żadnego wybuchu nie było, żaden spisek smoleński nie istniał, Kamiński łamał prawo, a SKOK-i wykończyła mieszanka nieudolności i nieuczciwości – nie wrogowie i nie obcy kapitał. Wiedzą to, a jednak klepią wedle partyjnej czytanki”.

Wypowiedz się