Obserwatorium mediów
20-26 kwietnia 2015 r.

Emocje wokół kampanii prezydenckiej i „homorodziny”

 26.04.2015 

A. Tydzień w skrócie

  1. Najwięcej komentarzy wywołują spory polityczne między PiS a PO oraz rozpędzająca się kampania przed wyborami prezydenckimi. Rafał Kalukin w „Newsweeku” nazywa Andrzeja Dudę „Panem Nikt” („wydaje się równie nieokreślony jak w chwili ogłoszenia kandydatury”), Agata Kondzińska w „Gazecie Wyborczej” pisze z nutą ironii o religijności kandydata PiS-u („Bóg Andrzeja Dudy”). W „Newsweeku” Tomasz Lis krytykuje ostro „sceptyków smoleńskich” zarzucając im irracjonalność: „Zdanie ‘niczego nie można wykluczyć’ zwykle wskazuje na umysłową otwartość. W tym konkretnym przypadku wskazuje jednak na zamknięcie na rozum i otwarcie się na gusła. Równie dobrze, jak ‘w Smoleńsku niczego nie można wykluczyć’ można powiedzieć: ‘nie można wykluczyć, że Słońce podróżuje wokół Ziemi’”
  2. W „Rzeczpospolitej” Tomasz Terlikowski poddał krytyce związki homoseksualne („Piekło homorodzin”), nie wskazując źródeł podawanych przez siebie statystyk, według których homoseksualiści mieliby częściej wykorzystywać seksualnie dzieci niż osoby heteroseksualne: „homorodzicielstwo to zbrodnia przeciwko najsłabszym. Zbrodnia dokonywana w majestacie prawa”.

B. Fragmenty artykułów:

Punkt 1. Rodzina, przemiany obyczajowe

1. Tomasz Terlikowski, Piekło homorodzin, „Rzeczpospolita”, 25-26 IV (sobota-niedziela), s. 5-7.

Dzieci wychowywane przez pary homoseksualne są narażone na molestowanie seksualne ze strony najbliższych znacznie bardziej niż dzieci z normalnych związków. [Podany przykład homoseksualnego związku z Australii, którzy zostali oskarżeni o „wykorzystywanie seksualne [własnego] dziecka i wynajmowanie jego ciała zainteresowanym pedofilom” – jeden z mężczyzn został skazany na 40 lat więzienia] (…) „Ta historia, choć oczywiście jednostkowa, burzy mit wspaniałych homorodzin, którym wciąż karmią nas nie tylko zachodnie media. Zza kolorowych okładek (…) wyziera bowiem już nie tak kolorowa rzeczywistość, w której ofiarami pragnień i marzeń stają się dzieci. Nie, nie każde z nich jest gwałcone i udostępniane pedofilom, ale każde z nich jest ofiarą eksperymentu pedagogicznego (…) I coraz częściej ofiary tego eksperymentu zaczynają o tym mówić, przestrzegając przed gejowską propagandą (…). [podawanie danych bez wskazania źródeł wg których w rodzinach homoseksualnych dochodzi do molestowania seksualnego – 23 proc. dzieci wychowywanych w związkach lesbijskich miało go doświadczać, i 2 proc. w związkach heteroseksualnych; homoseksualiści żyją także wg autora krócej niż osoby heteroseksualne, co utrudnia stabilizację relacji ] (…) homorodzicielstwo to zbrodnia przeciwko najsłabszym. Zbrodnia dokonywana w majestacie prawa.”

Punkt 2. Smoleńsk

1. Tomasz Lis, Półprawdy w imię kłamstwa, „Newsweek”, nr 17, 20-26 IV, s. 2.

„Sceptycyzm zwykle jest miarą racjonalizmu i oznaką dystansu. Deklarowany sceptycyzm często bywa jednak w Polsce zasłoną dymną dla intelektualnego lenistwa albo nędznego cwaniactwa. Od paru lat kwitnie u nas swoisty sceptycyzm smoleński. Wyraża się w dość prostych formułach: ‘nie wiemy, co się zdarzyło w Smoleńsku’ albo ‘nie do końca wiemy’ albo ‘niczego nie można wykluczyć’. Zdanie ‘niczego nie można wykluczyć’ zwykle wskazuje na umysłową otwartość. W tym konkretnym przypadku wskazuje jednak na zamknięcie na rozum i otwarcie się na gusła. Równie dobrze, jak ‘w Smoleńsku niczego nie można wykluczyć’ można powiedzieć: ‘nie można wykluczyć, że Słońce podróżuje wokół Ziemi’ (…) Na bardziej subtelnym instrumencie grają ‘smoleńscy sceptycy’, najczęściej zwykli PiS-owcy oddelegowani do wstrętnych mainstreamowych mediów, by udawać nie-PiS-owców, a może nawet obiektywnych dziennikarzy. Soft PiS-owcy, czyli ‘smoleńscy sceptycy’ są sprytnie ulokowani. (…) Dzięki agentom w mainstreamie naszej prawicy łatwiej jest redefiniować pojęcia prawdy i obiektywizmu. (…) Sączenie kłamstwa zaczyna być oznaką dobrej woli i zdrowego rozsądku.”

Punkt 7. Polityka i media

1. Rafał Kalukin, Pan Nikt i wkurzeni, „Newsweek”, nr 17, 20-26 IV, s. 26-28.

[O Andrzeju Dudzie] „Wystartował jako gniewny demagog; potem rysy mu się rozlewały. Co miał obiecać, już obiecał. Co miał skrytykować, to skrytykował. I nic. Andrzej Duda wydaje się równie nieokreślony jak w chwili ogłoszenia kandydatury. Marketingowy rozmach jego kampanii zdążył się opatrzyć, wyziera z niej emocjonalna pustka.”

2. Wojciech Maziarski, Przepraszam Polaków za Michała Karnowskiego, „Gazeta Wyborcza”, 23 IV (czwartek), s. 2.

„Szef FBI James Comey nagadał bzdur, sugerując, że Niemcy, Węgrzy i Polacy ponoszą taką samą odpowiedzialność za zagładę Żydów w czasie II wojny światowej. W reakcji na to portal wPolityce.pl, wyrażający poglądy najgłupszej części tzw. prawicy w Polsce, natychmiast nagadał podobnych  bzdur, sugerując, że za słowa Comeya odpowiedzialność ponosi ‘Gazeta Wyborcza’. (…) ‘Pedagogika wstydu’, ‘politycznego wiecznego przepraszania’ – te slogany robią dziś karierę w obozie neoendeckim i w kręgach cwaniaków politycznych, którym się wydaje, że zyskają popularność, biadoląc i grając na nucie narodowej krzywdy: o jejku, jejku, wszyscy nas prześladują, a my tacy biedni i poczciwi, i jeszcze sami sobie głowy posypujemy popiołem, zamiast pięściami w pierś zadudnić, niczym King Kong Europy.”

3. Agata Kondzińska, Kościół i Bóg Andrzeja Dudy, „Gazeta Wyborcza”, 23 IV (czwartek), s. 3.

„Kościół dla kandydata PiS na prezydenta jest wyjątkowo ważny. Duda ma już są wywiady w katolickich gazetach, trzygodzinny występ w mediach o. Rydzyka i wizyty w sanktuariach: jasnogórskim, łagiewnickim i wadowickim. Jego religijność podkreślił sam prezes PiS: – Andrzej jest człowiekiem głębokich zasad, wywodzi się z porządnej rodziny, jest katolikiem intensywnym. (…) Z przywiązania do Kościoła i wiary Duda uczynił jeden z tematów kampanii. Np. przy okazji debaty nad in vitro podpierał się stanowiskiem Episkopatu. (…) Duda, który przedstawia się jako kandydat na prezydenta dialogu, w tej sprawie dialog wyklucza. W imię religijnych przekonań odrzuca podpisanie ustawy, której chce 80 proc. społeczeństwa.

4. Monika Olejnik, Wizy dla Amerykanów, „Gazeta Wyborcza”, 24 IV (piątek), s. 2.

Kampania wyborcza to świetna okazja, żeby napluć na prezydenta Bronisława Komorowskiego. Szczujnia prawicowa nazywa go błaznem, którego kocha Moskwa. Poseł PiS mówi o nim: ‘ramol spod żyrandola’. Nie wspominam już o wyzywającym prezydenta od świń eurodeputowanym prof. Ryszardzie Legutce (…) Panie Kandydacie [do Adama Jarubasa], [Komorowski] przepraszał w Jedwabnem, tak samo jak przepraszał prezydent Kwaśniewski, bo było za co przepraszać. Przecież to Polacy zamordowali tam Żydów. Ta prawda nie chce dotrzeć do ograniczonych umysłowo prawicowców i niektórych księży. „

Wypowiedz się