Obserwatorium mediów 11-17 maja 2015 r.
Po I turze
17.05.2015
Po I turze
A. Tydzień w skrócie
- Najwięcej komentarzy w minionym tygodniu wywołały wyniki I tury wyborów. Obie strony narzekały również na brak bezstronności mediów podczas kampanii wyborczej. Piotr Gursztyn pisał w „Do Rzeczy” o „dziennikarskich kelnerach” i „giermkach polityków”, do których zaliczył m.in. Tomasza Lisa. Krzysztof Feusette w „wSieci” stwierdzał kategorycznie: „Stacje publiczne, choć opłacane przez wszystkich Polaków, wyraźnie promowały przed pierwszą turą Bronisława Komorowskiego”. Wojciech Czuchnowski i Mariusz Jałoszewski krytykowali program Jana Pospieszalskiego w TVP INFO, nazywając go „szczujnią w TVP”. Ostro skomentował wyniki wyborów Adam Michnik w „Gazecie Wyborczej”: „Koalicja Dudy i Kukiza oznaczać będzie rządy Kaczyńskiego z Macierewiczem, rządy absurdu i szczujni.”
- Joe Bisonette w „Do Rzeczy” krytykuje „tęczowy totalitaryzm”: „Prawda jest bowiem taka, że dla homoseksualnych aktywistów najważniejszym celem jest zdobycie wpływu na nasze dzieci […] zdobycie prawa do indoktrynacji dzieci. […] Rewolucja z pewnością jednak się odbyła i nowy totalitaryzm, przez duże T, zaczął już obowiązywać”.
B. Fragmenty artykułów:
Punkt 1. Prawa mniejszości, rodzina, przemiany obyczajowe.
Joe Bisonette, „Tęczowy totalitaryzm”, „Do Rzeczy”, nr 20/2015, 11-17 V, s. 60-62. [przedruk artykułu z magazynu „Crisis”]
„[…] coś bardzo znaczącego wydarzyło się w Kanadzie wraz z legalizacją «małżeństw» osób tej samej płci. I nie miało to nic wspólnego z prawem gejów do zawierania «związków małżeńskich» ani z samym małżeństwem jako takim. 20 lipca 2005 r. Kanada zrobiła duży krok w kierunku totalitaryzmu. Wolność słowa, prawa rodzicielskie, prawo do praktykowania i wyznawania wybranej religii, a także wyświechtane tezy o prawie naturalnym zostały głęboko naruszone. Legalizacja «małżeństw» osób tej samej płci, uważana kilka lat wcześniej za aberrację, uznana została za prawo, a to, co uważaliśmy za normalną i naturalną wizję ludzkiej seksualności zostało zredukowane do zacofanego myślenia przepełnionych nienawiścią dinozaurów. […] Prawda jest bowiem taka, że dla homoseksualnych aktywistów najważniejszym celem jest zdobycie wpływu na nasze dzieci […] zdobycie prawa do indoktrynacji dzieci. […] Rewolucja z pewnością jednak się odbyła i nowy totalitaryzm, przez duże T, zaczął już obowiązywać”.
Punkt 7. Polityka i media. Rywalizacja między partiami i środowiskami światopoglądowymi. Język konfliktu.
- Rafał Ziemkiewicz, „Brzydka panna bez rozumu”, „Do Rzeczy”, nr 20/2015, 11-17 V, s. 12.
„Polska jest kobietą, przekonywała Manuela Gretkowska – a ja do tego zwykłem dodawać, że kobietą z klasycznym syndromem maltretowanej żony. Kocha władzę, która nią pomiata, właśnie tak jak bita żona kocha swojego codziennego oprawcę: w przekonaniu, że niczego lepszego nie jest godna i że bez niego w ogóle by zginęła. Ta metafora dobrze oddaje nie tylko uległość Polaków wobec rządzącej i dojącej jej kasty Towarzysza Szmaciaka, ale także uprawianą przez nią politykę zagraniczną. Pomijając element korupcji – to, że w stosunkach z taką na przykład Unią polscy politycy kierują się bardziej nadzieją na unijną posadę dla siebie niż troskę o polskie interesy […]”.
- Piotr Gursztyn, „Dziennikarscy kelnerzy”, „Do Rzeczy”, nr 20/2015, 11-17 V, s. 28-29.
„Największymi przegranymi kampanii 2015 r. są media i dziennikarze. Stanowczo zbyt wielu z nich udowodniło, że są tylko giermkami polityków. […] Ogólna zapaść gospodarki i specyficzny kryzys, który media tradycyjnie przeżywają z powodu rozwoju nowych technologii, pozbawił najpotężniejszych graczy niezależności finansowej. Wystarczy przeanalizować jeden tylko przypadek, aby to zrozumieć – spadająca od lat sprzedaż «Gazety Wyborczej», fale zwolnień jej dziennikarzy i wzrost znaczenia ogłoszeń wykupywanych przez instytucje publiczne podległe władzy. To uzależnienie dotyczy nie tylko papierowej «Wyborczej». […] [Czytelnicy] wiedzą, że nie ma już misji gazety, której «nie jest wszystko jedno», są tylko interesiki wystraszonych ludzi” [Podobnie miałoby być z Tomaszem Lisem, który wspiera PO, ponieważ obawia się utraty posady w TVP].
- Bronisław Wildstein, „Kim pan jest, panie Komorowski?”, „wSieci”, nr 19/2015, 11-17 V, s. 13.
„Wątpliwości co do poglądów Komorowskiego muszą się narzucać bez przerwy. Deklaruje się jako konserwatysta, jednak podpisać konwencję uznającą, że to rodzina jest źródłem przemocy przeciw kobietom. Jest za narodową zgodą, w związku z czym swoich przeciwników określa co najmniej jako radykałów, częściej jako «pogrążonych w odmętach szaleństwa i ogarniętych amokiem frustratów». […] Wspierał rozmontowanie polskiej armii. Powołuje się na swój patriotyczny rodowód, a jeszcze parę lat temu chciał budować pomniki sowieckim najeźdźcom”.
- Krzysztof Feusette, „Media pod specjalnym nadzorem”, „wSieci”, nr 19/2015, 11-17 V, s. 34-35.
„Stacje publiczne, choć opłacane przez wszystkich Polaków, wyraźnie promowały przed pierwszą turą Bronisława Komorowskiego. Andrzej Duda mógł liczyć głównie na drwiny i żenujące zaczepki. […] Wywiad z głową państwa przeprowadzono godzinę po emisji wywiadu z Dudą – by szybko wyjaśnić widzom to i owo, zawracając ich z drogi przeciwko zgodzie i bezpieczeństwu. Proste jak konstrukcja cepa, pijarowsko-propagandowe sztuczki stały się w III RP faktem”.
- Tomasz Lis, „Finał ligi bez mistrzów”, „Newsweek”, nr 20/2015, 11-17 V, s. 2-3.
„Można się dziwić, że ludzie prezydenta i politycy Platformy nie robili niemal nic, gdy PiS całymi miesiącami brutalnie kopało Komorowskiego, tworząc mu wizerunek anachronicznego obciachowca. […] Kandydat Duda okazał się niezdolny do wypowiedzenia przez pół roku jednego zdania, które mogłoby się nie podobać jego pryncypałowi. Ktoś doskonale niesamodzielny, grzeczny zuch zastępowego Kaczyńskiego, chce być prezydentem państwa. Zakrawa to na kiepski żart. «Udał nam się Duda» – orzekł protekcjonalnie, niemal pogardliwie, prezes Kaczyński. To całkiem realnie oddaje relacje między Kaczyńskim, panem Gepetto, i wystruganym przez niego Pinokiem. Pinokio Duda kłamał jak z nut, powtarzał każdą PiS-owską brednię, od «zamachowej» począwszy, a skończywszy na teorii kaczocentrycznej. […] Udał się więc, oj udał, Duda Kaczyńskiemu, Macierewiczowi i Rydzykowi. […] Alternatywa jest jasna i oczywista. Autentyk czy podróba, do przodu czy wstecz, tolerancja czy Rydzyk, umiar czy Maciereicz, Komorowski czy Kaczyński. Bo należy porównywać realnych kandydatów, a nie garnitur jednego z nich z kamuflażem drugiego”.
- Adam Michnik, „Szkoda Polski”, „Gazeta Wyborcza”, 11 V (poniedziałek), s. 1.
„Demokracja bywa okrutna dla tych, którzy o nią walczyli. […] Pamiętam epokę rządów Jarosława Kaczyńskiego i PiS. Pamiętam wszechwładzę służb specjalnych, prowokacje polityczne, kamery montowane w gabinetach lekarskich. To był czas, kiedy Polska wydawała się państwem podejrzliwości i strachu. […] Koalicja Dudy i Kukiza oznaczać będzie rządy Kaczyńskiego z Macierewiczem, rządy absurdu i szczujni. To oczywiście jest czarny scenariusz polskiej przyszłości. Wierzę, że można temu jeszcze zapobiec. Dla tak ponurej przyszłości – szkoda Polski”.
- Redakcja „Gazety Wyborczej”, „Faszyzm nazywamy faszyzmem”, „Gazeta Wyborcza”, 14 V (czwartek), s. 1.
„Podtrzymujemy tezę, że Grzegorz Braun głosi poglądy faszystowskie, których nieodłącznymi elementami są antysemityzm i wzywanie do przemocy. Twierdzimy, że Braun uprawia żydożerczą propagandę, szczególnie horrendalną w kraju, który tak straszliwie od hitlerowskiego faszyzmu ucierpiał i na którego ziemiach niemieccy naziści wymordowali miliony Żydów”.
- Wojciech Czuchnowski, Mariusz Jałoszewski, „Szczujnia w TVP”, „Gazeta Wyborcza”, 16-17 V (sobota-niedziela), s. 3.
„W publicznej telewizji Jan Pospieszalski wyemitował agitkę przeciwko prezydentowi. TVP musiała znać scenariusz programu, a teraz odmawia komentarza. […] TVP Info, późny wieczór, czwartek, początek programu Jana Pospieszalskiego «Bliżej». Na ekranie pojawia się pytanie: «Czy zagłosujesz na kandydata popieranego przez WSI?». «Sondaż» trwa przez całą audycję. Na koniec odpowiedź – łatwa do przewidzenia. Trzy osoby (albo 3 proc. głosujących) na koniec odpowiedziało, że «tak», a 97 – że nie. […] Pospieszalski należy do grupy prawicowych publicystów wmawiających prezydentowi «niejasne związki» z WSI, a cały program był paszkwilem na Bronisława Komorowskiego”.