Obserwatorium mediów
1-7 czerwca 2015 r.

Komentarze powyborcze

 07.06.2015 

A. Tydzień w skrócie

  1. W tygodnikach pojawiły się kolejne analizy kampanii wyborczej, a w szczególności konsekwencji zwycięstwa Andrzeja Dudy. Dla Macieja Pawlickiego z „wSieci” oznacza ono „powstanie Polaków z kolan” i pokonanie „michtriksu” (tj. matrixu tworzonego przez Adama Michnika). Jan Pietrzak dopowiada, że prezydent Komorowski nie wyprowadzi się z Pałacu, bo kilka tygodni zajmie jeszcze „palenie kwitów”. Andrzej Morozowski na łamach „Newsweeka” niepokoi się: „Nie wiem, co się tu rozpęta. Dzisiaj to są żarty pana Kurskiego, który mówi, że kogoś tam wyciągnie z transportu do Berezy Kartuskiej, ale czy nie powstanie jakiś obóz dla podejrzanych…”.
  2. Kontrowersje wzbudziło referendum w Irlandii ws. legalizacji małżeństw jednopłciowych. Tomasz Terlikowski pisał o tym zarówno w „Do Rzeczy”, jak i w „Rzeczpospolitej”. Przestrzega przed „homodyktaturą opinii” tworzoną przez „współczesnych liberalno-demokratycznych zamordystów” i wzywa Polaków do „bitwy o zachowanie zdrowego rozsądku i człowieczeństwa”.

B. Fragmenty artykułów:

Punkt 1. Prawa mniejszości, rodzina, przemiany obyczajowe. 

Tomasz Terlikowski, „Irlandzka spodziewana katastrofa”, „Do Rzeczy”, nr 23/2015, 1-7 VI, s. 78-79.

[Po wynikach referendum w Irlandii legalizujących małżeństwa osób tej samej płci] „Wcale nie jest tak, że Polsce nie grozi takie niebezpieczeństwo. Prawicy na razie udało się zbudować kulturowy kod promujący patriotyzm, ale konieczne jest jeszcze wsparcie go silnym zaangażowaniem religijnym. Bez tego, wcześniej czy później, także Polska przegra bitwę o zachowanie zdrowego rozsądku i człowieczeństwa”.

Tomasz Terlikowski, „Gejowski zamordyzm”, „Rzeczpospolita”, 1 VI (poniedziałek), s. A2.

„Irlandzkie referendum w sprawie małżeństw dla homoseksualistów doskonale pokazało, że prawdziwa różnorodność opinii jest nie do zaakceptowania dla współczesnych liberalno-demokratycznych zamordystów. Od kilku dni, wraz z rodziną, jestem w Irlandii. […] A tu zobaczyłem jak działa homodyktatura opinii. Zaczęło się już w samolocie. Sympatyczny steward […] obwieszony był znaczkami gejowskimi jasno wskazującymi, że w referendum trzeba głosować na «tak dla równości». To była dość ordynarna propaganda, ale jakoś nikomu z jego przełożonych to nie przeszkadzało”.

Maciej Nowicki, „Irlandia wyszła z szafy”, „Newsweek”, nr 23/2015, 1-7 VI, s. 60-62.

„Irlandczycy zagłosowali za małżeństwami dla gejów, bo są przekonani, że to wzmocni rolę rodziny. Irlandia, która uchodziła kiedyś za «kolonię» Watykanu, dziś wyznacza nowe standardy”.

Punkt 7. Polityka i media. Rywalizacja między partiami i środowiskami światopoglądowymi. Język konfliktu.

Bronisław Wildstein, „Co oznacza sukces Dudy”, „wSieci”, nr 22/2015, 1-7 VI, s. 8-11.

„III RP jest państwem słabym i podporządkowanym silnym uczestnikom życia publicznego; potężnym, międzynarodowym przedsiębiorstwom; zwartym korporacjom np. prawniczym; wpływowym ośrodkom kultury czy mediom. I przede wszystkim jest ono uległe wobec silniejszych graczy unijnych, zwłaszcza Niemiec. Wygranie wyborów przez opozycję, a mam na myśli opozycję prawdziwą, czyli taką, która się przeciwstawi oligarchicznemu ładowi III RP, musi doprowadzić do wymierzonej w nią gwałtownej kampanii w kraju i za granicą. […] Tak jak w wypadku Węgier Orbána kraje UE, gdy tylko się zorientują, że nie mają do czynienia z przelotną plagą, zaczną traktować bardziej serio niż klientelistyczną ekipę Tuska i Komorowskiego”.

Maciej Pawlicki, „Powstanie”, „wSieci”, nr 22/2015, 1-7 VI, s. 12-14.

„Wybór Andrzeja Dudy jest początkiem wybicia się Polaków na niepodległość. I początkiem odzyskania przez nich własnego państwa. […] Wybranie Andrzeja Dudy na prezydenta Rzeczypospolitej jest powstaniem Polaków z kolan, jest wyrwaniem się z marazmu i beznadziei, z których jedyną drogą ucieczki była wewnętrzna lub zewnętrzna emigracja. […] Andrzej Duda – zapewne ku własnemu zaskoczeniu – zaledwie w kilkanaście tygodni stał się ucieleśnieniem wielkiej nadziei Polaków na odzyskanie własnego państwa, na wyrwanie go z łap krętaczy, złodziei i – niestety trzeba używać tego słowa – zdrajców. Ale przede wszystkim nadziei na odbudowę polskiej wspólnoty z rozmysłem rozłupanej przez Donalda Tuska i jego szwadron narodowej śmierci. […] Wydawało się, że Bracia Lemingi są ofiarami wiecznotrwałej lobotomii i do końca świata będą głosować na tego, kogo wskażą Donald Tusk, Tomasz Karolak i Kuba Wojewódzki. […] Że w ich umysłach michtriks jest nie do pokonania. A jednak stało się inaczej. […] [Oto nowe polskie powstanie] Nie nad przeciwnikami, ale nad naszą słabością”.

Wanda Zwigrodzka, „Euforia i histeria”, „wSieci”, nr 22/2015, 1-7 VI, s. 49-51.

„Pod rządami Platformy Obywatelskiej niezdolnej współpracować ani z opozycją, ani z prezydentem spoza własnych szeregów przemysł pogardy był jedynym w kraju, który miast dogorywać, dynamicznie się rozwijał. Apogeum potęgi osiągnął niedługo po katastrofie smoleńskiej”.

Jan Pietrzak, „Nie ma demokracji bez moralności”, „wSieci”, nr 22/2015, 1-7 VI, s. 63.

„Wyprowadzka [prezydenta z Pałacu Prezydenckiego] potrwa kilka tygodni, bo samo palenie kwitów wymaga sporo wysiłku”.

Krzysztof Czabański, „Mentalność właścicieli III RP”, „Do Rzeczy”, nr 23/2015, 1-7 VI, s. 66-67.

„Polska scena polityczna zdaniem salonu warszawskiego dzieliła się na światłych mężów stanu z mainstreamu oraz na siły zła i ciemnogród. Ta narracja trwa od początku III RP do dziś. Widać to było wyraźnie w czasie kampanii prezydenckiej”.

Rozmowa Andrzeja Morozowskiego i Marcina Mellera, „Dajmy Dudzie dorosnąć”, „Newsweek”, nr 23/2015, 1-7 VI, s. 14-19.

Andrzej Morozowski: „Bardzo niepokojący jest sposób użycia Jedwabnego w kampanii. Duda jest przekonany, że należy pomijać fakty, fałszować historię, by przekonać wszystkich, że Polacy są najcudowniejsi i bez skazy. […] Oni [PiS] dziś ukryli Macierewicza i sprawę, że dla nich niezwykle ważne jest znalezienie winnych tej katastrofy. Nie wiem, co się tu rozpęta. Dzisiaj to są żarty pana Kurskiego, który mówi, że kogoś tam wyciągnie z transportu do Berezy Kartuskiej, ale czy nie powstanie jakiś obóz dla podejrzanych…”.

Agata Bielik-Robson w rozmowie z Aleksandrą Pawlicką, „Gniew prekariatu”, „Newsweek”, nr 23/2015, 1-7 VI, s. 28-31.

„[30-latkowie] jeszcze pamiętają, do czego zdolne jest PiS. Mają świadomość, że nawet za najbardziej uśmiechniętym Dudą chowa się Kaczyński, a za Kaczyńskim Macierewicz, za którym z kolei kryją się PiS-owska histeria i szaleństwo smoleńskie, które w każdej chwili może podpalić kraj.”

Wypowiedz się