Jedno z określeń, jakim w październiku 2014 r. określano Jana Hartmana po jego kontrowersyjnym wpisie na temat kazirodztwa na blogu na portalu Polityka.pl. Jan Hartman napisał wtedy, że wprawdzie nie jest zwolennikiem legalizacji związków kazirodczych, ale jego zdaniem „warto rozpocząć dyskusję na ten temat”. Wywołało to skandal, w rezultacie skasowano wpis z blogu, wyrzucenie filozofa z „Twojego Ruchu” i podjęcie kroków dyscyplinarnych wobec niego na Uniwersytecie Jagiellońskim. Poza tym określeniem, które znalazło się w tekście Krzysztofa Feusette („W Sieci”, 13-19 X, s. 10), wymyślnych przezwisk krakowskiego filozofa było więcej. „Ni to pajacem, ni to mędrkiem” określił go Paweł Lisicki („Kiedy nadejdzie odwet natury”, „Do Rzeczy”, 13-19 X), a Bartosz Marczuk – „lewicowym wynaturzeniem”. Najbardziej obelżywym wobec Hartmana posunięciem mediów było jednak z pewnością umieszczenie przez redaktorów tygodnika „Wprost” na okładce zdjęcia Hartmana trzymającego na kolanach komputerowo stworzony wizerunek nastoletniej dziewczynki. Podpis pod zdjęciem brzmiał „Kazirodztwo jest OK”.

Wypowiedz się