Radykalizacje w polskiej debacie publicznej // kwiecień 2015

Rocznica katastrofy smoleńskiej i wybory prezydenckie

 20.05.2015 

W początku kwietnia szczególnie dużo emocji i komentarzy wywoływały 5. rocznica katastrofy smoleńskiej i zbliżające się wybory prezydenckie. W końcu kwietnia największe kontrowersje dotyczyły wypowiedzi szefa FBI, Jamesa Comeya, który Polaków wymienił jako współodpowiedzialnych za Holocaust, zaraz obok Niemców i Węgrów. Dużo miejsca zajęły również spory światopoglądowe.

5. rocznica katastrofy smoleńskiej

Tuż przed rocznicą katastrofy Bronisław Wildstein w tygodniku „W Sieci” („Smoleńsk, czyli beczka prochu pod III RP”, „W Sieci”, 7-12 IV, s. 18-21) działania władz po katastrofie 10 kwietnia porównał do „goebbelsowskiej propagandy”. Konserwatywnemu obozowi odpowiadał pośrednio Roman Imielski w „Gazecie Wyborczej”, że działania PiS i mediów mu sprzyjających wynikają z wiary w zasadę „Ciemny lud to kupi” („Tylko zamach nas wyzwoli”, „Gazeta Wyborcza”, 8 IV (środa), s. 2).

Wyraziste wymiany zdań nie ustawały także zaraz po rocznicy. Tomasz Lis w tekście „Zamach posmoleński” w „Newsweeku” użył kolejnej w dyskusji o Smoleńsku hiperbolizacji, przekonując, że w istocie to Jarosław Kaczyński dokonał „perfidnego zamachu na Polskę i wspólnotę Polaków” („Zamach posmoleński, „Newsweek”, nr 16, 13-19 IV, s. 2). W innym miejscu tygodnika Cezary Michalski wspomniał o „micie zamachu”, który ma przyczynić się do przejęcia „rządu dusz” nad Polakami („Zamach był konieczny”, „Newsweek”, nr 16, 13-19 IV, s. 24-27). Z kolei w tygodniku „W Sieci” Bronisław Wildstein nazywał m.in. wyżej wymienionych „rządowymi dziennikarzami” („Medialny szum a smoleńskie fakty, „W Sieci”, nr 15, 13-19 IV, s. 3).

Więcej o radykalizacjach przy okazji piątej rocznicy katastrofy smoleńskiej czytaj TUTAJ.

Wokół wyborów prezydenckich

Kampania prezydencka w kwietniu weszła w decydującą fazę przed planowaną na 10 maja I turą wyborów. Wraz ze zbliżającą się datą narastała liczba językowych hiperbolizacji, zarówno w mediach, jak i w języku samych kandydatów.

Na przełomie marca i kwietnia Rafał Kalukin pisał w „Newsweeku”, że w spotach Andrzeja Dudy wyczuł rękę Jacka Kurskiego i „typowy dla niego tupet we wciskaniu ludowi odrażającej ciemnoty” („Cyrk polityczny”, „Newsweek”, nr 14, 30 III-6 IV, s. 18-20). Ten sam autor przeprowadził wywiad z Waldemarem Kuczyńskim, w którym ekonomista przekonywał, że PiS jest „zmobilizowanym obozem o cechach sekty” („Prezes na wojennej ścieżce”, „Newsweek”, nr 15, 7-12 IV, s. 38-41). W kolejnym tygodniu Monika Olejnik określiła środowiska konserwatywne mianem „prawicowej szczujni” („Wizy dla Amerykanów”, „Gazeta Wyborcza”, 24 IV (piątek), s. 2).

Wiele wyrazistych wypowiedzi znaleźć można było również w prasie prawicowej. Marek Król na łamach „W Sieci” nazywa poglądy przeciwników mianem delirium platformens, do którego doprowadza „pomunistów” (zwolenników PO – przyp.red.) lęk przed „utratą władzy”. Choroba ma objawiać się m.in. krytyką nadużyć w SKOK-ach oraz niewrażliwością na wady obozu rządzącego. Zdaniem Króla na zdiagnozowaną chorobę cierpią m.in. Leszek Balcerowicz i Władysław Bartoszewski.

Pogarda dla homoseksualistów

Jak zwykle duże emocje u dziennikarzy wywołują kwestie światopoglądowe. Gdy chodzi o homoseksualistów i ich prawa, najostrzejszą chyba formę w kwietniu przyjął artykuł Piotra Cywińskiego, który na łamach „W Sieci” podzielił się następującą refleksją: „Dawniej o płci decydowało to, co miało się w gaciach, dziś można być kobietą z fiutem lub facetem z cyckami” („Majka, żona Teresy”, „W Sieci”, nr 14, 7-12 IV, s. 15). Homoseksualistów komentator określa mianem „chorych zboczków”.

Znaczącej radykalizacji dopuścił się również w tym temacie kandydat na prezydenta w pierwszej turze wyborów prezydenckich Janusz Korwin-Mikke. Polityk w wywiadzie z Mariuszem Staniszewskim przekonywał, że związek dwóch „homosiów” ma mniejszy sens niż stosunki mężczyzny z szympansicą („Do Rzeczy”, 13-19 IV, s. 19-21). Korwin-Mikke tłumaczył, że ze związku człowieka ze zwierzęciem przeciwnej płci może urodzić się dziecko, zaś z pary homoseksualnej – nie.

W podobnym do Cywińskiego i Korwin-Mikkego tonie wypowiedział się również Tomasz Terlikowski w „Rzeczpospolitej”. Przekonywał, że „dzieci wychowane przez pary homoseksualne są narażone na molestowanie seksualne ze strony najbliższych znacznie bardziej niż dzieci z normalnych związków”, odwołując się tym samym do pierwotnych stereotypów wstrętu związanego z niewłaściwymi zachowaniami seksualnymi wobec dzieci („Piekło homorodzin”, „Rzeczpospolita”, 25-26 IV (sobota-niedziela), s. 5-7). Na dowód tej tezy publicysta przytoczył przykład jednej homoseksualnej pary z Australii oraz kilka statystyk bez podania ich źródeł . W tej samej gazecie Tomasz Krzyżak zaapelował o nieprzyjmowanie krwi od honorowych dawców-homoseksualistów, jako że, jego zdaniem, należą do tej samej grupy ryzyka co prostytutki, narkomani i osoby często zmieniające partnerów seksualnych („Uchronić Europejczyków przed zagładą”, „Rzeczpospolita”, 30 IV-1 V, s. A2). Mechanizm radykalizacji Krzyżaka był analogiczny do tej użytej przez Terlikowskiego.

Kontrowersyjna wypowiedź szefa FBI

Pod koniec kwietnia dużo miejsca poświęcono wypowiedzi Jamesa Comeya, który częściową winą za Holocaust obarczył Polaków i Węgrów. Większość dziennikarzy zgadzała się, że jego słowa były niefortunne, ale przy okazji pojawiły się tezy wyjątkowo wyraziste. Na przykład Grzegorz Górny w tygodniku „W Sieci” przekonywał, że słowa Comeya to nic innego jak efekt „pedagogiki wstydu”, stosowanej przez elity III RP (za sprawą książek Jana Tomasza Grossa oraz filmów „Pokłosie” oraz „Ida”). Paweł Śpiewak komentował wypowiedź Comeya w „Rzeczpospolitej”, ale odniósł się również do publikacji w „Newsweeku”, w której poinformowano o żydowskim pochodzeniu teścia Andrzeja Dudy [więcej o tej publikacji i dyskusji na jej temat w raporcie marcowym: TUTAJ]: „Uważam, że Tomasz Lis jest antysemitą. Ten tekst był świadomym i politycznie wykalkulowanym użyciem antysemickich klisz. Takie zachowanie jest niegodne”. W dniu publikacji tego wywiadu Tomasz Lis zapowiedział, że pozwie Pawła Śpiewaka za te słowa.

Wypowiedz się